Poszło!
Zabierałem się za stworzenie tego bloga od jakiegoś czasu, ale brakowało czasu i motywacji. Teraz nadal z czasem u mnie różnie acz motywacja jakby większa, stąd też ruszam!
Będę w tych moich czarnych - póki co - kolorach opisywał (boję się użyć słowa "recenzował" - nie mam do tego papierów) filmy, jakie miałem przyjemność (lub nie) oglądać w ostatnim czasie. Nie oczekujcie tutaj samych kinowych nowości, nie oczekujcie wyłącznie amerykańskich superprodukcji - oczywiście te będą się pojawiać, ale prawda jest taka, że lubię filmy "małe", "ciche", takie, które nie narzucają się nachalnie i pozwalają abym to ja je odkrył - nie odwrotnie.
W wersji końcowej być może blog "pisany" zamieni się w videobloga, ale do tego jeszcze daleka droga (przepraszam za beznadziejny rym).
Tycenak, nie bądź taki skromny. Twój sposób pisania mógłby posłużyć za wzór niejednemu, tytułującemu się recenzentem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS. No i miej w dupie papiery i tych innych wałów-recenzentów.
OdpowiedzUsuń